Książki mi przedłużono do połowy czerwca, a bibliotekę już otwarto! I od razu 4 osoby oddały książki z mojej kolejki! Wiedziałam, że tak będzie, że ludzie hurtem będą oddawać. Skasowałam kilka kolejek, bo ogarnęłam ebooki, a i tak wcale nie jest tak mało książek. :)
Z tej kupki polecam Żmiejewską - spodoba się fanom Kwiatkowskiej (jest od niej nawet lepsza, czekam na kontynuację!), kapitalny kryminałek z końca XIX wieku z akcją w Warszawie okupowanej przez Moskali. Mnóstwo niuansów społecznych i tła historycznego, i to wszystko opisane tak, że podoba się nawet osobom nielubiącym książek historycznych (takim jak ja :)).
I świetne reportaże z Hondurasu! Wydawca chyba na głowę upadł, żeby drukować tak dobrą książkę takim maczkiem, że trzeba go czytać przez lupę! Ale opowieści autentyczne i autor skupia się na ludziach, czego właśnie oczekuję po reportażach.
I świetne reportaże z Hondurasu! Wydawca chyba na głowę upadł, żeby drukować tak dobrą książkę takim maczkiem, że trzeba go czytać przez lupę! Ale opowieści autentyczne i autor skupia się na ludziach, czego właśnie oczekuję po reportażach.
Pozostałe 2 książki możecie sobie odpuścić, zwłaszcza wiersze Drozda. Nie powstydziłby się ich 10-latek piszący fraszki. Niestety napisał je dorosły - ale nie dojrzały - facet. A Mróz jak to Mróz - to jedna z najsłabszych jego książek. Dokonał autoplagiatu z tomu I, tylko mniej ciekawie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz