poniedziałek, 8 czerwca 2020

***Lektury*** Głosowanie***ZUS***

Dostałam dziś migreny, bo urzędy znowu robią sobie jaja z ON. Dziś opiekunka przyniosła z listomatu pismo z ZUSu, w którym wyznaczono mi termin komisji na... jutro o 8:00! Pisemko było napisane 27 maja, wysłane 29 maja, i to zwykłym listem. Mogło nawet w ogóle do mnie nie dotrzeć, a w środku straszą mnie, że jeśli przed komisją nie zgłoszę, że nie mogę dotrzeć, to wstrzymają mi rentę! ZUS jest totalnie oderwany od rzeczywistości! Wysyłają to pismo do ON, więc przecież wiedzą, że będzie ona musiała załatwić transport. A wiadomo, jak działa ten transport w Warszawie - trzeba minimum 2 tygodnie wcześniej przewidzieć, że się będzie chorym, żeby zawieźli do lekarza. Mamy czytać ZUSowi w myślach, żeby wiedzieć, że transport będzie potrzebny. Cóż, ja nie czytam w myślach.

Mało tego. Nie ma z nimi żadnego kontaktu. Ich normalny adres jest przekreślony, a maila do kontaktu nie podają w ogóle. To jak ta ON ma się niby z nimi skontaktować? A co gdybym nie otworzyła tego pisma przy opiekunce? W czwartek jest wolne, więc mogłaby wydzwaniać do ZUSu dopiero w poniedziałek za tydzień. I co, ZUS by sobie niefrasobliwie pozbawił mnie środków do życia? Bo urzędas popełnił szereg błędów? Mają mi znowu wysłać nowe zawiadomienie z nową datą, ale czy ta data znowu będzie z dnia na dzień?

Kolejna sprawa dziś to zgłoszenie do wyborów. [przeczytajcie tutaj] Uzupełniłam notkę o wyborach korespondencyjnych i o tym, jak rząd robi od lat wszystko, żeby nie dopuścić ON do głosowania. I nadal nie mam pewności, czy UG mnie do tych wyborów dopuści, czy mi w ogóle odpiszą. ON są w Polsce ignorowani i dyskryminowani wbrew Konstytucji i Konwencji Praw ON. Jest 8.06, za 20 dni głosowanie, a na stronie UG nadal nie ma żadnej informacji na ten temat.


***
79. "Szaławiła" Marta Kisiel
80. "Oczy uroczne" Marta Kisiel"
81. "Małe Licho i tajemnica Niebożątka" Marta Kisiel
82. "Małe Licho i anioł z kamienia" Marta Kisiel
Uzupełniam braki w cyklu dożywotnim. Cały cykl jest przeuroczy, potwory są słodkie, nawet jeśli są straszne. Nie można się oderwać i nie można ich nie lubić. A ostatni tom już zupełnie wymiata! W moim ulubionym domku Ody w środku lasu, w totalnej głuszy jest i anioł, i czort, i demon (mamusza czorta), i pies, i parę innych kreatur z innego wymiaru. Można jakoś przełknąć nawet obecność 10-latka (a z męskich postaci w tym cyklu to ja znoszę jedynie Szczęsnego, Konrada, Turu i Bazyla, reszta jest jakaś niewydarzona), oraz zimy i białego obrzydlistwa.

I rozbraja mnie, i rozśmiesza to, że chrześcijaństwo nawet diabła wzorowało na czorcie, zamiast wymyślić jakąś postać samodzielnie. A czort w kiślowersum jest obłędny! Będę sobie teraz diabły wyobrażać w postaci Baszyla. :D

W I części "Licha" Marta kapitalnie wyjaśnia dzieciom, co w chrześcijaństwie pochodzi z pogaństwa.

"– Ukochana córeczka tatusia?
– Wielkie rozczarowanie mamusi.
– Aż tak źle?
– Ciężki przypadek wiecznego niezadowolenia. Mój ojciec umarł, żeby w końcu mieć święty spokój, zawsze będę to powtarzać.
– A ty? Wzięłaś ją na przeczekanie?"

["Szaławiła" Marta Kisiel]

To cytat jakby zupełnie o mnie. I o tacie. Bardzo dosłownie. Tylko u Ody, bohaterki cytatu, przemocy jednak było znacznie mniej.


Wrzucam okładkę, bo jest przepiękna! Ilustrację na okładkę wykonała Elwira Pawlikowska. Polecam Wam jej blog! Zakochałam się w jej ilustracjach od pierwszego wejrzenia!






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz